29 stycznia
Kiedy udało mi się wreszcie zasnąć minionej nocy, miałam piękny sen. Zamykam oczy i próbuję na chwilę do niego wrócić. Pamiętam, że była w nim ONA, choć nie wiem jak wyglądała, to wiem na pewno, że to była ONA – śniłam wiele razy o tym zapachu. Miała taki cudowny uśmiech i delikatny dotyk. Gdy sie obudziłam, nienawiść zupełnie ustąpiła miejsca żalowi, smutkowi i ogromnej tęsknocie za NIĄ. Poza tym w swoim telefonie zobaczyłam wiadomość od NIEJ: "Kocham Cię i zawsze będę kochała nad życie. Udowodnię Ci co to znaczy kochać, pomimo tego że we mnie zwątpiłaś. Dobranoc". Zupełnie sie rozkleiłam, chciałam coś napisać, ale moje palce były takie sztywne, nie mialam siły, mgła przysłoniła mi oczy i w jednej chwili odczułam wielką STRATĘ.
Są tacy ludzie, bez których nie wyobrażamy sobie naszego życia. I to niekoniecznie ci, którzy pojawiają się każdego dnia, pozostając na wyciągnięcie ręki. Są tacy ludzie, do których możemy zadzwonić w środku nocy, choć nie dzwoniłyśmy przez ostatnie tygodnie, wypłakać się wiedząc, że po drugiej stronie jest ktoś, kto nas rozumie. Nie ocenia, akceptuje, wesprze, a kiedy trzeba porządnie kopnie w tyłek. Może nie do końca ONA taka była, ale była w moim życiu. Dzieliłam się z NIĄ każdą wiadomością, każdym wydarzeniem, a dziś czuję, że stoję nad ogromną przepaścią, a ONA mnie już nie złapie. Chce mi się wyć, ale brakuje mi łez, chce mi sie krzyczeć, ale nie mogę wydobyć głosu. Chyba zaczyna do mnie docierać, co się właściwie wydarzyło tamtego dnia.
Mam ogromny żal do NIEJ, ONA do mnie jeszcze większy. W sobotę próbowałam powiedzieć JEJ co czuję, co mnie boli, co mnie dobija psychicznie, ale chyba mnie nie słuchała. Ja nie czuję się niewinna, bo wiem,że sprawiłam JEJ dużo przykrości, zadałam dużo cierpienia, ale ja naprawdę nie chciałam jej skrzywdzić. kochałam ją równie mocno, tak samo mocno tęskniłam i cierpiałam. Może częściej powinnam była JEJ o tym mówić, co nie dręczy, zabija od środka? Ileż to razy myślałam sobie: „Nigdy więcej tak nie zrobię”? Aż trudno policzyć. Tak się zarzekałam, by za jakiś czas znów, nieświadomie popełnić te same błędy. Okazuje się, że większość z nas nieustannie, pod wpływem chwilowych przemyśleń, składa sobie obietnice, których z różnych powodów później nie dotrzymuje. Złość? Frustracja? Poczucie wstydu i zażenowania? Tak, ja tak mam. Nie chciałam JEJ zawieść i rozczarować.
Tak, wciąż i wciąż popełniamy błędy, z których nie wyciągamy żadnych lekcji. Tylko na początku jesteśmy rozemocjonowani nauczką, którą otrzymaliśmy. Z biegiem czasu zapominamy jednak o konsekwencjach naszych działań, wyborów i decyzji. I właśnie w tym momencie uświadamiam sobie, że niczego się nie nauczyłyśmy przez dwa lata bycia razem. Pozwoliłyśmy na to, aby nasz związek rozpadł się za pomocą komunikatora, nie potrafiłyśmy ze sobą porozmawiać, emocje znów wzięły górę nad rozumem. „Czy ja nigdy nie zmądrzeję?” – myślę sobie. Brzmi strasznie, prawda? Dlaczego? - pytam siebie. Niestety JEJ już nigdy o to nie zapytam. Jednego jestem pewna KOCHAM JĄ i zawsze będę.