11 lutego
Budzę sie i tradycyjnie czytam ostatnią wiadomość od NIEJ jakbym chciała samą siebie przekonać, że to wszystko prawda, że mnie kocha...wczoraj zwątpiłam w to po raz kolejny. W radiu leci piosenka Lewisa Capaldi "Someone you" (https://www.youtube.com/watch?v=zABLecsR5UE). Moje myśli uciekają do NIEJ. Pamiętam, jak kiedyś wysłała mi ten kawałek po jakiejś naszej kłótni, kiedy to obie pogrążone byłysmy w rozpaczy. Chciałbym móc znów poczuć to co niegdyś, wyzbyć się żalu do NIEJ. Myślę, że potrzeba czasu, aż złe emocje opadną. Jeszcze nigdy nie była mi tak daleka jak teraz. Już nawet nie oglądam JEJ zdjęć, choc jeszcze niedawno całowałam JĄ na "dobranoc" i na "dzień dobry". Tę fotkę z folią na twarzy zrobioną u kosmetyczki. To ostatnie zdjęcie, które od NIEJ dostałam. Jest na nim smutna, bo to zdjęcie zostało zrobione chwilę po naszym rozstaniu, aczkolwiek wtedy to jeszcze nie był koniec. Jeszcze wtedy można było to uratować...do przyjazdu pod mój dom. Kiedy przyjechała do mnie, weszłam do auta (cała sie trzęsłam ze strachu) i było jeszcze coś między nami. Nie potrafię tego nazwać, ale czułam, że skończy się dobrze do momentu jak nie zaczęła mnie znowu straszyć. Najpierw dała mi wybór, abym wybrała to, na czym mi bardziej zależy: quizy czy praca w tej samej "firmie" co ONA. Zanim zdązyłam odpowiedzieć, to już nie miałam wyboru, bo stwierdziła, że ONA musi wyjść do ludzi (czyli wybrała quizy) oraz że nie wyobraża sobie nas pracujących razem, bo ONA nie będzie chciała mnie znać, jak gdzieś pojadę na ferie. Nie pojechałam i tak mnie nie chce znać. I w ten oto sposób zagarnęła wszystko. A propos quizów? Za każdym razem, kiedy się kłóciłyśmy, to ja z nich musiałam rezygnować, bo ONA nie chciała mnie widzieć. Oczywiście z każdą kłótnią rezygnowałam z nich dla NIEJ, kiedy akurat ja nie miałam problemu z tym, żeby JĄ widzieć. Ze względu na wszystko zawsze cieszył mnie JEJ widok, choćbym miała JĄ oglądać kilka minut. I to ja jestem egoistką?! Potworem? Czy ONA chociaż przez moment pomyślała o mnie? Co ja przeżywam w danej chwili? Wydaje JEJ się, że ma monopol na cierpienie? Że ja nic nie czuję? Nie przeżywam? Że nic dla NIEJ nie robiłam? Nie starałam się?! Te quizy były dla mnie odskocznią od wszystkiego, uwielbiałam spedzać na nich czas. Nigdy JEJ tego nie powiedziałam, że jest mi przykro, że nie moge chodzić. Gdyby była w porządku, choć przez moment pomyślłą o mnie, nie o sobie, to przecież mogłybyśmy chodzić naprzemiennie. Niestety nie wpadła na to. Ja tak, ale chciałam dla NIEJ jak najlepiej. Moja miłość do NIEJ nie była mniej ważna, mnie znacząca...Może jedynie byłam mniej wylewna.Chciałabym móc JEJ kiedyś to powiedzieć...
Dodaj komentarz